Faer

Przykro mi, ale z przyczyn niezależnych ode mnie nie będę mógł uczestniczyć w turnieju...

Sądzę, że około 17.

Nerisse - jesteś przyjęta, ja też sie zgłaszam.

Dobra, ja mogę sie zgłosić, choc an wszelki wypadek zastrzegam, zebyście nie jęczały, gdyby mnie nie było... ;)

Mógłbym się zgłosić... no ale o której dokładnie się rozpoczyna godzinie?

Doszedł do okolic jeziora, po czym stanął tuż przy brzegu, zdjął plecak i inne wyposażenie, l po czym położył się na trawie.

Gdzie pójdę? Hm... może nad jezioro. Rozbiję "obóz" i tam przeczekam... - po czym założył na siebie plecak i wszystko inne, po czym wyszedł z domu i posiadłości Olist, mówiąc: Miło było. Do ...

Hm... nie, dziękuję... Poradzę sobie sam. - odpowiedział, po czym zaczął szykować się do wyjścia.

Rozumiem... -opdowiedział, po czym zrobiło mu się duszno. Dopił do końca herbatę, po czym odłożył filiżankę z kubkiem na stolik i zastanawia się, co mówić dalej...

Hm... trójka... No, ale tylko trójka rycerzy na cała masę innych uczestników - odpowiedział, po czym pociągnął kolejny łyk herbaty.

{i] Rozumiem... no ale co ta turniej rycerski, skoro nie ma w nim rycerzy.... [/i] - grzecznie odparł.

Rycerskiego, powiada pani... - wziął łyk herbaty, po czym dokończył: Hm... nie widzę w krainie zbyt dużo rycerzy...

Zastanowił się przez chwilkę, po czym spytał: - Czy coś może wiadomo o nadchodzących wydarzeniach w mieście?

Ja? Skądże... a czym miałbym? - odpowiedział krótko.

Hm... kobieta zmienną jest... - grzecznie odparł, po czym pociągnął kolejny łyk herbaty z filiżanki.

Hmm... rozumiem... - po czym zmienia tor rozmowy Tak w ogóle - dlaczego tamta pani mogła ciebie zaatakować w Gospodzie pod Czarnym Wilkiem?

Możesz coś o nich opowiedzieć, jeśli oczywiście chcesz... - delikatnie proponuje jej jakby pytając o to.

Napadach? - zaciekawiony spytał ją.

Posłodził swoją herbatę, po czym odłożył cukiernicę na stolik i wypił łyk herbaty... W końcu odezwał się; Mozesz coś opowiedzieć o swoim starym domu?

Rozumiem... rozejrzał się ponowie, po czym, zanim wziął łyk herbaty, spytał się: Słodzona?

Usiadł na kanapie, po czym przyjął filiżankę herbaty. W końcu powiedział: Wyjątkowo ładnie tu... Pani tu mieszka od dawna?

Rozglądnął się po zewnętrznej części posiadłości, po czym na pytanie Olist odpowiedział: - Chętnie... po czym wchodzi do środka, ale tylko na gest Olist.

Wyszedł z gospody, przekraczając próg owego miejsca, po czym podążył za Olist.

Rozumiem... - grzecznie odparł, po czym podszedł do progu drzwi i czeka na Olist.

Słysząc pytanie Olist, wstał i odpowiedział: Mógłbym,, Gdzie pani mieszka?

Rozumiem... - odpowiada Olist, lecz coś dopowiada: ... ale nie wiemy, jakie druga pani miała zamiary... Może zazdrościła, może była wkurzona, a może też miała kaprys...

Spogląda na nieznajomą: Biły się... coś więcej niż biły się... Chyba walczyły... o kogoś...