Faer

Lorien

Położyła się na trawie i spoglądała na niebo. Nie zwracała uwagi na mężczyznę czekając na jego pierwszy krok.

Szklany Kruk

Widząc, że kobieta położyła się an trawie, przez jego głowę przeniknęła myśl o zastanowieniu się nad zmianą swoich wykonywanych czynności... Uznał, ze będzie dalej leżeć, tylko gwiżdżąc sobie przy tym, udając, ze tej kobiety nie ma...

Lorien

Ciszę rozdarł cichy gwizd rozpościerajacy się od strony mężczyzny. Nadal ignorowała leżącą postać.

Szklany Kruk

Wstał i podszedł do jakiegoś drzewa, położył się pod nim i odpoczywał, wszak lepiej jest odpoczywać w cieniu... Obserwował tamtą damę, ale tylko sporadycznie, po to, aby sprawdzić, czy coś się nie zmieniło...

Lorien

Zauważyła zmianę położenia mężczyzny. Od czasu do czasu wsłuchiwała sie w spiew ptaków.

Szklany Kruk

Podniósł się na chwilę, przeciągnął ziewając przy tym, po czym wrócił do odpoczywania...

Obserwuje chmury płynące po niebie.

Lorien

Wstała, pociągnęła za rzemyk i spłynęły po jej ramionach kruczoczarne włosy.

Szklany Kruk

Odpoczywając, jednym okiem zauważył, jak ta owa dama pociąga na rzemyk. Z drobnym uśmiechem zadowolenia, rozmyśla.

Zajął się ostrzeniem grubego patyka sztyletem.

Olist

Olist wreszcie dotarła nad jezioro. Dosyć smutna doszła do rożmyślającego mężczyzny. Witam. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam... - powiedziała.

Lorien

Po patrzyła z niesmakiem w stronę Olist. Lekko rozgorycznona zamknęła oczy.

Szklany Kruk

Na widok Avariel odłożył sztylet i ostrzony własnie patykiem koło siebie, po czym odwrócił się do niej głową i odpowiedział: [i] - Nie, pani nie przeszkadza... /i] , po czym kontynuował ostrzenie patyka sztyletem.

Olist

*Hmmm...* - zamyśliła sie. Długo już tu jesteś? - zapytała. Moze udamy się gdzieś indziej?

Szklany Kruk

Trochę już tu jestem.. - odpowiedział, po czym rzekł: - A gdzież miałbym się udać?

Olist

Rozesmiała się. Przepraszam. Mozemy udac się do jekiejś gobrej gospody...

Szklany Kruk

Spojrzał na Olist lekko zaciekawiony: - Dobrej pani powiada? A może pani coś zasugerować w zanadrzu?

Olist

Chwilkę sie zamyśliła. Może do Gospody Pod Czarym Wilkiem? - zaproponowała.

Szklany Kruk

Zgoda - odpowiedział, po czym wstał, schował do siebie naostrony patyk, sztylet do pochwy i poszedł do owej gospody. Ruchem ręki przywołał Olist.

Olist

Poszła za mężczyzną do gospody.

Nerisse

Przyszła nad jezioro. Położyła się przy jego brzegu i zasneła.

Lorien

Otworzyła szeroko oczy i zauważyka leżącą kobietę nad brzegiem rzeki.

Nerisse

Przebudziła się i ujrzała kobietę. Wstała i usiadła na trawie. Wyjęła swoja szblę i zaczeła trenować.

Lorien

Zmęczona przypatrywałas się nieudolnym treningu. * Trzyma broń jak dziecko...*

Nerisse

Z pogardą spojrzała na kobietę. Dalej trenowała. Wiedziała, że dosyć dobrze jej to wychodzi...

Lorien

Uniosła brwi. * Nic tu po mnie...* Popatrzyła na szablę i naglę jakby na rozkaz szabla upadła. Z satyswakcją wstała i wyruszyłą do gospody. Po kilku minach nie było po niej śladu.

Nerisse

Zmarszczyła czoło. *Co za jędza.* - pomyślała. Podniosła szablę lecz nie miała juz siły i ochoty dalej nią "wymachiwać." usiadła na trawie, lecz po chwili się zerwała i zaczęła podążaj w stornę dzielnicy obywateli.